Adam nie był bohaterem, ideologiem, misjonarzem czy mędrcem. Był po prostu człowiekiem o niezwykłej wrażliwości na krzywdę drugich. Słuchał, pytał, zdobywał wiedzę, wydeptywał ścieżki, a potem powolutku, cierpliwie i bardzo konsekwentnie realizował swój plan zmieniania świata na lepsze.
Był pracownikiem humanitarnym. W wybór jego zawodu wpisana więc była pomoc drugiemu człowiekowi. Pomagał ludziom w krajach rozwijających się - prowadził budowę szkół, centrów edukacyjnych, ośrodków rehabilitacji, sprowadzał do Afryki lekarzy, by operowali osoby dotknięte cięzkimi schorzeniami. Praca ta była jego pasją.
W Kamerunie (Afryka Zachodnia) z inicjatywy Adama powstało Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjne w Njinikom, które do dnia dzisiejszego pomaga społecznie wykluczonym mieszkańcom tej prowincji. W roku 2005 wraz z żoną Urszulą i przyjaciółmi Sylwią i Wojtkiem Wilk założył Fundację Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. W jej ramach prowadził projekty w Sudanie i Zambii. Dzięki temu wielu młodych ludzi otrzymało dostęp do edukacji i lepszej opieki zdrowotnej.
Rozwijał skrzydła. Chciał więcej. Nie zdążył. Zginął tragicznie dnia 9 sierpnia 2009 r. w Sudanie. Miał 30 lat.
|